środa, 6 września 2017

Mamo mam już prawie rok, tyle potrafię.

    Na pierwsze „Mama” czekałam 9 miesięcy, teraz, gdy moje dziecko ma 11 miesięcy czekam, aż zacznie chodzić. Pierwszymi samodzielnymi kroczkami córki mogę się już pochwalić, potrafi zrobić już nawet do pięciu kroczków puszczona od jednej osoby do drugiej, ale boi się jeszcze sama puścić ręki, dlatego nie mogę powiedzieć, że już chodzi. Doskonale za to trzyma równowagę. Po postawieniu jej na podłodze, potrafi stać w miejscu około minuty.

   Córeczka bardzo dużo rozumie, np. gdy rano pytam się: "Czy idziemy zjeść śniadanko?" Uśmiecha się i wyciąga rączkę w stronę kuchni, tak samo zapytana czy idziemy na dworek. Sygnalizuje, że chce jeść lub pić, wyciąga rączki do talerzyka, czy butelki i mówi swoje "hmm".







Tutaj wypunktowałam wszystkie osiągnięcia mojej córeczki w 11-stym miesiącu:

- stoi sama na nóżkach około minuty,

- bardzo szybko porusza się przy meblach, głównie przy łóżku, potrafi też przejść od mebla do mebla, jeśli stoją blisko siebie,

- stawia pierwsze kroczki, około 5 puszczona do drugiej osoby,

- sama odpycha się w jeździku, zarówno do tyłu, jak i do przodu, podnosi konika do góry, wtedy gra jej muzyka, sama się tego nauczyła! (Mamy konika fisher price)

- mówi „mam, mam” przy jedzeniu, co ma znaczyć „mniam, mniam”,

- pokłada się na łóżku, udając, że śpi,

- sama wkłada do buzi ciasteczka, próbuje także sama jeść kanapeczkę, ale niestety duże kanapki jeszcze wypuszcza z rączek. Mamy tylko jeden problem. Justynka woli jeść lewą rączką...

- wymawia sylaby: ma-, ta-, la-, ba-, he-, ne, ble-,


- zapytana "gdzie jest tata?" odpowiada "tata brum, brum", każdy samochód nazywa "brum, brum"

- podnosi z podłogi okruszki, mówiąc "ble", niestety nie jest to jednoznaczne z tym, że "ble" wyrzuca, lubi się tym "ble" bawić...

- poznaje po mojej minie, że nabroiła, wtedy się do mnie uśmiecha i przytula,

-jest mistrzynią w robieniu min, mruży oczy, marszczy nos, wypina język, próbuje naśladować miny innych,

- próbuje zabijać muchy, ja chlapką, a ona ręką, albo nogą,

- bawimy się w "dziękuję i proszę" Daję jej przedmiot, mówiąc 'proszę' i czekam aż mi go odda, mówiąc 'dziękuję', a ona doskonale rozumie już te słowa

- potrafi otwierać różne drzwi i szuflady


   Nawet nie spodziewałam się tylu zdolności u mojego 11-sto miesięcznego dziecka.



   Myślę też, że to też dobry czas na wprowadzenie pewnych zmian w życiu dziecka, bo za chwilę może być już po prostu za późno. Wydaje mi się, że to ostatni gwizdek, żeby mogły jeszcze osiągnąć powodzenie.  Mi niestety brakuje systematyczności, nad czym ubolewam, bo albo mi się czegoś nie chce, albo serce mi się kraja na widok tej płaczącej istotki i moje postanowienia schodzą „na później”. W najbliższym czasie zaplanowałam:

1) przyzwyczajanie dziecka do nocnika, 

2) odzwyczajanie od cyca, 

3) przyzwyczajanie do spania w łóżeczku.

Plany są. Ciekawe jak będzie z ich realzacją... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz