sobota, 4 sierpnia 2018

Pierwsze buciki dla niemowlaka

Jakie buciki kupić jako pierwsze niemowlakowi?

Dziecku, które jeszcze nie chodzi można wybrać świetne niechodki, zarówno bamboszki, kozaczki, jak i sandałki. Wszystkie świetnie będą wyglądały na małych nóżkach.

A co z dzieckiem, które zaczyna chodzić? Na początek wygodne kapciuszki ze skórzaną i profilowaną wkładką. Ważne, żeby były wykonane z oddychającego materiału i miały elastyczną podeszwę.

A co dla mnie jest jeszcze ważne, żeby kapciuszki były zapinane na metalowy zacisk, a nie na rzepy. Dlaczego? Po pierwsze, bo zaciągnęłam sobie fajną bluzkę przez rzepy córci. Po drugie, bo rzepy są bardzo interesujące i dzieci mają hopla na punkcie ich rozpinania. Momentami denerwujące... Moja kilkunastomiesięczna córka rozpina rzepy i często chodzi w jednym tylko bucie, bo tak się jej podoba. Aczkolwiek buciki zapinane na rzepy niezastąpione są w podróży, gdy dziecko siedzi w foteliku, wtedy nie potrzebujesz już innych zabawek dla zajęcia dziecka. Rzepy są takie wciągające! Odpinanie, rozpinanie, odpinanie, rozpinanie... Itd...

A do rzeczy... Niezbędnik dla mnie na początek to kapciuszki do domu i coś na wyjście na dwór. Może być to druga para kapciuszków, adidaski, półbuty z "oddychającą" wkładką, w sezonie letnim sandałki, ale lepiej wybierać z zabudowaną kostką, dla lepszej stabilności i ochrony przed zwichnięciem kostki. W zimę kozaki. Ja wybrałam śniegowce i byłam z nich mega zadowolona, warstwa kożuszka w środku powalała, nawet bałam się, czy dziecku nóżka się nie spoci... I do tego były wodoodporne. Sprawdziły się i na mróz i na roztopy.

Trzeci niezbędnik dla mnie to kalosze. Po deszczu kapciuszki niestety się nie sprawdzą a kaloszki zapewnią ochronę przed zalaniem i do tego mogą sprawić frajdę przy testowaniu chodzenia w kałużach. Niestety kalosze z małą wkładką 12, 13 cm nie jest łatwo znaleźć, ale warto zainwestować.

A jak zmierzyć stopę dziecku i dobrać rozmiar? Trzeba odrysować bosą stopę dziecka na białym papierze. Rozmiar dobiera się dodając od 0,5 do 1,0 cm zapasu. W sklepach internetowych podają rozmiary z długościami wkładek, więc nie powinno być problemu, a w sklepach stacjonarnych najlepiej przypasować taki właśnie z kartki wzornik, (pamiętając o dodaniu zapasu) do wkładki wewnątrz obuwia.

Chociaż... córka dostała kapciuszki z rozmiarem prawidłowo dobranym, ale bardzo szerokie. Były dla niej za luźne.

A tak wyglądał nasz pierwszy zestaw:



Udanych zakupów!

niedziela, 15 października 2017

Dzień dziecka utraconego. Mnie też to spotkało

Dziś 15. Października, dzień dziecka utraconego. To nie święto, bo jak takie zdarzenie świętem nazwać można, to dzień wspomnienia, smutku i żalu o dzieciątkach, którym nie dane było żyć... Nie dane im było leżeć u naszych boków i czuć ciepła mamy, a Nam Matkom nie dane było wziąć ich w ramiona, przytulić do siebie, patrzeć jak rosną każdego dnia.







  Mnie też to spotkało 2 razy poroniłam... 



W ciążę zaszłam szybko po 2 miesiącach starań... Muszę przyznać, że bardzo chciałam zostać mamą, ale ten moment, kiedy zrobiłam test i wynik okazał się pozytywny, to nie była chwila wow! Pierwsze wrażenie? Nogi się pode mną ugięły i pojawiło się pytanie, czy ja aby na pewno dam radę być Mamą? Później emocje opadły i zaczęłam się cieszyć, potem pochwaliłam się Mężowi. Następnie gładzenie brzuszka, mówienie do maluszka o radości i obawach. Po tygodniu udałam się na wizytę do ginekologa. 5 tydzień, pęcherzyk już widoczny, ciąża pojedyncza. Bicia serduszka jeszcze nie ma, jest za wcześnie. Super! Tylko tak się nie okazało...

Wkrótce po wizycie wszystko zaczęło się psuć. Zaczął mi towarzyszyć ból brzucha, w dole, taki jak przy miesiączce i przeczucie, że coś będzie nie tak. Najbardziej bałam się czy dziecko będzie zdrowe. Złe przeczucie przyniosło poronienie. Tego dnia nie mogłam wytrzymać w pozycji siedzącej. Rozmawiałam z Mężem, że podejrzewam najgorsze. Ból był ogromny, poszłam usiąść na sedes. Zdejmując spodnie, skapnęła ze mnie duża kropla krwi na podłogę, zanim zdążyłam usiąść, a potem więcej... Pierwszy raz poroniłam 15. marca 2015.

Emocji chyba nie muszę opisywać. Czułam jakby ktoś wyrwał cząstkę mnie. Żal do świata, dlaczego to akurat nas spotkało i strach czy będzie dane mi zostać matką.

Następnie kilka tygodni wertowałam w internecie szukając innych dziewczyn, które poroniły, czytałam ich historie, okazało się, że jest Nas bardzo dużo, tylko o tym nie mówimy. Ja też o tym nie mówiłam, wiedzieli najbliżsi, ale reakcji innych osób się bałam, a chyba najbardziej swojej, że mogę po prostu się popłakać...

Drugi raz poroniłam w sierpniu 2015. Szczęśliwie zaszłam w ciążę od razu. Niestety cały czas towarzyszyło mi złe przeczucie i długie (przeszło miesięczne) brunatne plamenie. Tym razem widziałam na usg bicie serduszka. Dostałam luteinę na podtrzymanie ciąży, za tydzień poszłam na usg, bicia serduszka już nie było. Poroniłam, tylko bez widocznej plamy krwi jak za pierwszym razem. Znowu szpital, łyżeczkowanie, pretensje do świata i Boga, ból, cierpienie, obawy czy jeszcze uda się nam mieć dziecko. Przeglądanie historii aniołkowych mam...

Jest tego dobre zakończenie. Mam córeczkę z trzeciej ciąży. Tym razem podświadomie wiedziałam, że będzie dobrze. A teraz ma już rok!

Poronienie to ból nie tylko matki, cierpi partner, cała rodzina... Mi bardzo pomógł Mąż, cierpiał tak samo mocno jak Ja, a jeszcze mnie pocieszał i dawał nam szansę i nadzieje, że będziemy rodziną, że będziemy mieli jeszcze swoje dziecko.

Nie wyobrażam jednak sobie stracić dziecko w 20-stym lub 30-stym tygodniu ciąży. Nie wiem, czy z takiej straty bym się podniosła. Współczuję takim Matkom z całego serca. Naszej krzywdy Matek, które poroniłyśmy, często się nie bierze pod uwagę, bo co? "Bo tak się zdarza, natura eliminuje wadliwe zarodki" Słyszałam taki tekst od lekarza... Na pewno nie chciałabym być na miejscu Matki, która urodziła martwe dziecko, lub stracila dziecko w zaawansowanej ciąży, ale jedno jest pewne:

Krzywdy żadnej Matki nie należy umniejszać.

piątek, 6 października 2017

Lista prezentów na roczek

Jesteśmy już po! Możemy teraz i Wam doradzić co kupić dziecku na roczek jeśli nie macie pomysłów.

Polecamy przy tym proste zapytanie rodziców dziecka o to co przydałoby się ich dziecku, bo czasami próżne nasze poszukiwania czegoś oryginalnego, kiedy dziecku nie potrzeba nic wyszukanego :-)

Ja np rozdzieliłam pomiędzy rodzinę wymyślone przeze mnie prezenty dla córeczki. Oczywiście nie narzuciłam, ale zasugerowałam, a wyszło tak, że każdy coś wybrał i naszej córeczce sprezentował. I wilk syty i owca cała...


Co trzeba wziąć pod uwagę? Porę roku (dziecku urodzonemu wiosna, lato można kupić więcej zabawek), kategorię wiekową (moim zdaniem nie ma co kupować prezentu na potem). Co można kupić na roczek? Tu pomysły:


1. Sesja fotograficzna (pamiątka na lata dla całej rodziny) albumy, (tych nigdy za wiele), książeczki pamiątkowe (tam znajdują się fajne przypominajki, np. kiedy dziecko postawiło pierwsze kroczki, ulubiona piosenka, ulubiona zabawa, od kogo dziecko dostało książeczkę)







2. Rowerek. Oczywiście to jeszcze nie czas na rowerek biegowy, ale taki na trzech kołach, z rączką do prowadzania jak najbardziej! Nasza córka jest bardzo zadowolona, co prawda pora roku nie najlepsza na wyprawy, ale myślę, że na wiosnę go wpełni wykorzystamy.








3. Jeździki, jeździki-pchacze. Tutaj wyboru jest mnóstwo. Jeździki występują w różnych formach (samochody, zwierzątka itp.) a jeździki-pchacze zachęcają do zabawy, kuszą światełkami, muzyką kształtami.








4. Sortery. Tutaj też jest w czym wybierać. Domki, pudełka, zwierzątka itp.






5. Zabawki drewniane. Są przepiękne, malowane, mają fajne kształty, są oryginalne. Drewniane mogą być wcześniej wspomniane jeździki i sortery, ale jest też wiele innych pomysłów na drewniane zabawki. Moja córka dostała np. drewniane warzywa i owoce w elementach łączonych na rzep. Moja córka lubi je rozrywać, o składaniu jeszcze nie ma mowy.









6. Zabawki do kąpieli. To nie tylko dmuchana kaczuszka jak kiedyś! Teraz zabawek do wody jest mnóstwo...






7. Książeczki. Kolorowe obrazki na pewno zainteresują roczniaka. A co do książeczek jest ich ogromny wybór...






8. Co jeszcze? Ubrania (najprawdopodobniej rozmiar 80 i 86), klocki, układanki, dmuchane zabawki, baseny, zabawki do piaskownicy (lato), sanki (zima), prezenty imienne, np. bransoletka z grawerem, kocyk z haftem.






I najważniejszy prezent: obecność w tak ważnym dniu! ...







czwartek, 28 września 2017

Stojak gimnastyczny dla niemowlaka

Chcę się z Wami podzielić świetnym przedmiotem, który odkryłam już dawno, bo od 3-go miesiąca mojej córki na świecie, a służy nam do dziś. Stojak gimnastyczny, przynajmiej tak się nazywał, kiedy kupowałam go na allegro...

Już od samego początku córka była nim zachwycona. Najpierw kiedy miała 3 miesiące i nie sięgała rączkami do grzechotek, bacznie tylko się im przyglądała, później zaczęła kopać nóżkami w grzechotki na bocznych stopniach. Teraz wstaje przy tym stojaku i sama włącza sobie melodyjki, pociągając za sznurek. I co najważniejsze, mając rok już jest w stanie dotknąć każdej grzechotki, bo jak nie na leżąco to na stojąco do każdej dotrze.

Stojak gimnastyczny to bardzo zajmująca zabawka. Posiada dużo grzechotek, dlatego myślę, że każde dziecko zainteresuje, (napewno i starsze dzieciaczki 2 i 3 letnie też jakąś aktywność z nim by sobie znalazły). Niemowlak ma do dyspozycji różne kolory, kształty, jest tu też gryzak i lusterko, w fioletowej zawieszce są światełka i melodie, a przede wszystkim niemowlak ma możliwość ćwiczenia paluszków, rączek, nóżek, testowania własnej siły.




 Także stojak służy nam już kilka miesięcy. Mamy parę zdjęć i wspomnień... 





Kiedy Juszka miała trzy miesiące grzechotki obserwowała na leżąco, z czasem zaczęła operować nóżkami, kopiąc boczne grzechotki. 













Kiedy miała siedem miesięcy i samodzielnie siadała, była już w stanie dotknąć wszystkich zabawek. Bardzo jej się to podobało...














Kiedy miała 11 miesięcy zaczęła przy nim stawać, co robi cały czas...














Stojak przydaje się nam cały czas, nawet teraz gdy Jusia ma rok. Codziennie się nim bawi. A dlaczego mi się tak podoba?


Po pierwsze, bo odwraca jej uwagę podczas przewijania. Jusia strasznie nie lubi przewijania i ubierania, dlatego kładę ją do przewijania pod stojakiem. Pomaga, trochę ją zajmuje, a ja mogę dokonać swoich powinności.



Po drugie, bo dzięki przystawianiu stojaka kiedy siedziała na nocniku, zaczęła dłużej na nim siedzieć i załatwiać swoje potrzeby. Na początku wcale nie chciała na nim siedzieć, a mi brakowało cierpliwości, żeby ją utrzymać na nocniku. Stojak sprawił, że nocnik jej "już tak nie parzy".


Stojak gimnastyczny to fajny wynalazek. Szczerze polecam! (nie jest to wpis sponsorowany, tylko moje szczere polecenie)

piątek, 22 września 2017

Wniosek o urlop wypoczynkowy i wychowawczy

Kończy Ci się urlop macierzyński? Jeśli planujesz tak jak ja bezpośrednio po urlopie macierzyńskim, skorzystać z urlopu wypoczynkowego, a następnie wychowawczego możesz skorzystać z podanego przeze mnie wzoru. 


Można złożyć jeden wniosek o urlop wypoczynkowy i wychowawczy, nie trzeba tego rozbijać na dwa wnioski. Ja złożyłam właśnie taki wspólny wniosek, formułka została stworzona przeze mnie, ale w kadrach powiedziano mi, że jest dobrze.








Tak wygląda mój wniosek:





                                                               . . . . . . . . . . . 
(miejscowość i data)
  .......................................
(oznaczenie pracownika)




  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
        (oznaczenie pracodawcy)


WNIOSEK O UDZIELENIE URLOPU WYPOCZYNKOWEGO I URLOPU WYCHOWAWCZEGO

Wnoszę o udzielenie mi 37 dni urlopu wypoczynkowego za rok 2015 (4 dni), 2016 (20 dni), 2017 (13 dni) w okresie od dnia 09.09.2017r. do dnia 31.10.2017r.
Urlop wypoczynkowy zamierzam wykorzystać bezpośrednio po wykorzystaniu urlopu macierzyńskiego, który ulegnie zakończeniu w dniu 08.09.2017r.
Następnie wnoszę o udzielenie mi części urlopu wychowawczego na córkę Justynę, urodzoną dnia 10.09.2016r. Urlop wychowawczy chcę wykorzystać bezpośrednio po wykorzystaniu urlopu wypoczynkowego tj. od dnia 01.11.2017r. do dnia 15.10.2018r.



                                                                                                             . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

                                                                                                                 (podpis pracownika) 






Teraz omówienie:


1) Koniec urlopu macierzyńskiego: 08.09.2017r.


2) Urlop wypoczynkowy, zaczyna się następnego dnia, po macierzyńskim.

Ważne!!! Do urlopu wypoczynkowego liczymy dni pracujące (od poniedziałku do piątku), a nie ciągiem! 


[Mi przysługuje 37 dni urlopu wypoczynkowego

- za rok 2015 (4 dni), 
- za rok 2016 (20 dni), 
- za rok 2017 (13 dni)

Urlop wypoczynkowy zaczynam od 09.09.2017r. doliczam 37 dni pracujących, urlop wypoczynkowy kończy się 31.10.2017r., a nie 15.10.2017r!]


3) Urlop wychowawczy zaczyna się następnego dnia, po wypoczynkowym.

[W moim przypadku od 01.11.2017r.]

Urlop wychowawczy liczymy ciągiem, rok urlopu wychowawczego = rok, np. od 01.11.2017r do 31.10.2018r.) Ja ustaliłam sobie trochę mniej niż rok.















Tutaj na pusto do przerobienia:




                                                                                           . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
                                                                                                                    (miejscowość i data)
.................................................
(oznaczenie pracownika)
  





  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
(oznaczenie pracodawcy)




WNIOSEK O UDZIELENIE URLOPU WYPOCZYNKOWEGO I URLOPU WYCHOWAWCZEGO


Wnoszę o udzielenie mi ……….……  dni (ilość dni) urlopu wypoczynkowego za rok  ……………….(rok, w nawiasie ilość dni z konkretnego roku) w okresie od dnia  ……...... do dnia …………

Urlop wypoczynkowy zamierzam wykorzystać bezpośrednio po wykorzystaniu urlopu macierzyńskiego, który ulegnie zakończeniu w dniu ……….

Następnie wnoszę o udzielenie mi części urlopu wychowawczego na córkę/syna …………………………….. …………………..(imię i nazwisko dziecka), urodzoną/urodzonego dnia ………………….. (data urodzenia dziecka). Urlop wychowawczy chcę wykorzystać bezpośrednio po wykorzystaniu urlopu wypoczynkowego tj. od dnia ………..……………. do dnia …………..




                                                                                                             . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

                                                                                                                                                           (podpis pracownika) 





Napiszcie, czy skorzystałyście...

wtorek, 12 września 2017

Oznaki ciąży

   Dużo i mało jest oznak ciąży, zależy od kobiety. Początkowo można je pomylić ze zwykłym zmęczeniem, albo miesiączką. Kiedy w Twoim organizmie zaczyna rosnąć mała isotka, organizm daje Ci o tym znać, tylko nie zawsze od razu się orientujesz... Kiedy już zrobisz test (wynik pozytywny) wtedy zaczynasz kojarzyć fakty, no tak ta ospałość, nudności, zmęczenie, obrzęk piersi były objawami ciąży! 

   Dla mnie dopiero brak miesiączki, pozwolił mi na 100 % podejrzewać ciążę. Wtedy zaczęłam kojarzyć objawy z ciążą. Nie chciałam się zbyt wcześnie nakręcać, chociaż przeczucie już mi towarzyszyło.  Potem robiłam test i za każdym razem nogi się pode mną uginały. W ciąży byłam 3 razy, dopiero za trzecim razem się udało, mam córeczkę Justynkę.

Co zaobserwowałam u siebie?

   Senność, spadek koncentacji, zmęczenie, były pierwszymi oznakami ciąży, ale nie traktowałam ich jako zwiastunów ciąży. Jeszcze przed terminem spodziewanej miesiączki zauważyłam u siebie spadek koncentracji, nie mogłam się skupić w pracy, chociaż tak na prawdę nic innego nie zaprzątało mi głowy. A po powrocie do domu nie dawałam sobie rady ze zmęczeniem, musiałam zrobić chociaż półgodzinną drzemkę, żeby zregenerować siły.

    Do tego doszło rozdrażnienie, nagle inne osoby zaczęły mnie bardziej denerwować, a normalne sytuacje zaczęły irytować.

   Jednocześnie zaobserwowałam powiększone i bolesne piersi, (akurat ja przed miesiączką nie narzekałam na dolegliwości ze strony piersi). Powiększone piersi, dla mnie objaw jak najbardziej pozytywny! Bolesność piersi już nie.

   Stałam się wyczulona na zapachy, bardziej reagowałam na zapachy, każdy nieprzyjemny zapach przybierał jeszcze ostrzejszy wyraz. 

   Ból podbrzusza, oby zwiastował tylko dobre wieści! Niestety u mnie 2 razy zwiastował poronienie, ale także za trzecim razem, tym szczęśliwym narzekałam na bóle podbrzusza, tyle, że nie tak intensywne jak wcześniej. Na szczęście w ciąży można brać tabletki No-spa i trochę ten ból złagodzić.

   Od 8. tygodnia ciąży zaczęły mi towarzyszyć mdłości i wymioty. Najczęściej wymiotowałam po obiedzie. Tylko potrawy robione na świeżo mi smakowały. Odgrzewane schabowe, albo parówki to były moje pewne "wymiotniki".

   Przeczucie. Za pierwszym i drugim razem, kiedy byłam w ciąży towarzyszyło mi przeczucie, że coś jest nie tak. Za trzecim razem ,gdy zaszłam w ciąże z Justynką, złe przeczucie już mi nie towarzyszyło. Podświadomie czułam, że będzie dobrze.

   Zachcianki ciążowe? Ja ich nie miałam, ale słyszałam od innych kobiet o wyprawie na kebab o 2.00 w nocy, albo o kanapce z nutellą i ogórkiem. Ja takich fantazji nie miałam. Jadłam normalnie, chociaż fast foody bardziej niż zwykle mi smakowały. 

   Poza tymi objawami gdzieś już przez kogoś opisanymi, miałam jeszcze jeden objaw. Kiedy budziłam się w nocy, bo chciało mi się pić, piłam szklankę wody, po czym po chwili odbijał mi się sok żołądkowy

   Od około 7 miesiąca ciąży, zaczęła mi dokuczać zgaga, na szczęście nie była taka straszna. A później im większy brzuch, tym częstsza potrzeba opróżniania pęcherza moczowego... I tak do rozwiązania.
   




   


Wszystkim kobietkom życzę tylko szczęśliwych rozwiązań i jak najmniej nieprzyjemnych objawów. Oraz lekkich porodów! 
Chociaż dla swojego maluszka My, kobiety jesteśmy dużo w stanie znieść...

A Wy jakie miałyście/ macie oznaki ciąży?




środa, 6 września 2017

Mamo mam już prawie rok, tyle potrafię.

    Na pierwsze „Mama” czekałam 9 miesięcy, teraz, gdy moje dziecko ma 11 miesięcy czekam, aż zacznie chodzić. Pierwszymi samodzielnymi kroczkami córki mogę się już pochwalić, potrafi zrobić już nawet do pięciu kroczków puszczona od jednej osoby do drugiej, ale boi się jeszcze sama puścić ręki, dlatego nie mogę powiedzieć, że już chodzi. Doskonale za to trzyma równowagę. Po postawieniu jej na podłodze, potrafi stać w miejscu około minuty.

   Córeczka bardzo dużo rozumie, np. gdy rano pytam się: "Czy idziemy zjeść śniadanko?" Uśmiecha się i wyciąga rączkę w stronę kuchni, tak samo zapytana czy idziemy na dworek. Sygnalizuje, że chce jeść lub pić, wyciąga rączki do talerzyka, czy butelki i mówi swoje "hmm".







Tutaj wypunktowałam wszystkie osiągnięcia mojej córeczki w 11-stym miesiącu:

- stoi sama na nóżkach około minuty,

- bardzo szybko porusza się przy meblach, głównie przy łóżku, potrafi też przejść od mebla do mebla, jeśli stoją blisko siebie,

- stawia pierwsze kroczki, około 5 puszczona do drugiej osoby,

- sama odpycha się w jeździku, zarówno do tyłu, jak i do przodu, podnosi konika do góry, wtedy gra jej muzyka, sama się tego nauczyła! (Mamy konika fisher price)

- mówi „mam, mam” przy jedzeniu, co ma znaczyć „mniam, mniam”,

- pokłada się na łóżku, udając, że śpi,

- sama wkłada do buzi ciasteczka, próbuje także sama jeść kanapeczkę, ale niestety duże kanapki jeszcze wypuszcza z rączek. Mamy tylko jeden problem. Justynka woli jeść lewą rączką...

- wymawia sylaby: ma-, ta-, la-, ba-, he-, ne, ble-,


- zapytana "gdzie jest tata?" odpowiada "tata brum, brum", każdy samochód nazywa "brum, brum"

- podnosi z podłogi okruszki, mówiąc "ble", niestety nie jest to jednoznaczne z tym, że "ble" wyrzuca, lubi się tym "ble" bawić...

- poznaje po mojej minie, że nabroiła, wtedy się do mnie uśmiecha i przytula,

-jest mistrzynią w robieniu min, mruży oczy, marszczy nos, wypina język, próbuje naśladować miny innych,

- próbuje zabijać muchy, ja chlapką, a ona ręką, albo nogą,

- bawimy się w "dziękuję i proszę" Daję jej przedmiot, mówiąc 'proszę' i czekam aż mi go odda, mówiąc 'dziękuję', a ona doskonale rozumie już te słowa

- potrafi otwierać różne drzwi i szuflady


   Nawet nie spodziewałam się tylu zdolności u mojego 11-sto miesięcznego dziecka.



   Myślę też, że to też dobry czas na wprowadzenie pewnych zmian w życiu dziecka, bo za chwilę może być już po prostu za późno. Wydaje mi się, że to ostatni gwizdek, żeby mogły jeszcze osiągnąć powodzenie.  Mi niestety brakuje systematyczności, nad czym ubolewam, bo albo mi się czegoś nie chce, albo serce mi się kraja na widok tej płaczącej istotki i moje postanowienia schodzą „na później”. W najbliższym czasie zaplanowałam:

1) przyzwyczajanie dziecka do nocnika, 

2) odzwyczajanie od cyca, 

3) przyzwyczajanie do spania w łóżeczku.

Plany są. Ciekawe jak będzie z ich realzacją...